GOLDEN SLUMBERS. BLOG MUZYCZNO - FILMOWY NA CZASY KRYZYSU.

Żyjemy w czasach, w których Czesia z "Klanu" pisze książkę o tym jak stać się sławną, a idiota wspinający się po piorunochronie jest postacią kultową. Dlatego tak bardzo potrzebne są w Polsce prawdziwe autorytety. A blog "Golden Slumbers" to prawda 24 razy na akapit.

16 mar 2010

TAK NA OKO #11: BEŁKOT ANIOŁA.


Nostalgia anioła
reż. Peter Jackson
Nowa Zelandia/USA/
Wlk. Brytania 2009r.
UIP







Mimo że od premiery ostatniego pełnometrażowego filmu Petera Jacksona minęły cztery lata, nie można napisać, że reżyser w tym czasie próżnował. W końcu żeby dokonać TAKIEGO wyczynu, trzeba trochę się napracować.


Zapewne nie był to efekt Abgymnica, Pajączka, czy witaminek, a zwyczajnej ludzkiej zawziętości, połączonej z magiczną dietą MŻ. Niestety ten spadek wagi przyczynił się najwidoczniej do spadku filmowej formy jednego z największych współczesnych kinowych wizjonerów. Po czterech filmach ("Władca Pierścieni x3" + "King Kong"), które kosztowały więcej niż "Avatar", Jackson postanowił nakręcić dzieło bardziej kameralne, któremu najbliżej do jego "Niebiańskich istot", niż do trylogii "złego smaku", czy też wymienionych wyżej mega-produkcji.

O co chodzi w "Nostalgii anioła"? Film jest historią 14-letniej dziewczynki - Susie (Saoirse Ronan), która została zgwałcona i zamordowana przez swojego sąsiada George'a Harveya (świetnie ucharakteryzowany Stanley Tucci). Po śmierci trafia ona do czegoś na kształt "nieba" i właśnie z niego śledzi życie swojej rodziny oraz swojego oprawcy.

W religii chrześcijańskiej, śmierć nie musi oznaczać końca. Wręcz przeciwnie, może być początkiem nowego życia w Królestwie Niebieskim. Może i w przypadku Susie tak będzie. Niemniej już teraz mogę napisać, że z pewnością wraz z jej śmiercią kończy się "to co dobre" w samym filmie Jacksona. Kończy się suspens, atmosfera lęku. Po śmierci Susie zaczyna się ten "zły film" - bełkotliwa historia zagubionego anioła, który błąkając się po cyfrowym niebie, tęskni za fizycznym światem. Śledzi losy swoich bliskich, czasem się smuci, czasem się denerwuje. A na końcu podsumowuje całą historię patetycznym i bełkotliwym monologiem.

Poza nudną i kulawą historią, w "Nostalgii anioła" Jackson popełnił również wpadkę obsadową, angażując do roli ojca Susie Marka Wahlberg'a. Zagrał nieźle, tyle tylko, że przez swoją młodzieńczą twarz, wygląda bardziej jak starszy brat, niż ojciec. Oglądając go jako ojca, czułem pewien dysonans, gdyż wyglądał bardziej jak 25-letni młodzian, niż głowa rodziny i tata prawie dorosłych dzieci. Zmarnowany został potencjał dwóch dobrych aktorek - Rachel Weisz i Susan Sarandon.

Jest jeszcze jeden aspekt, który czyni "Nostalgię anioła" filmem - może już nie tyle złym - co kontrowersyjnym. Mi po obejrzeniu, najbardziej utkwiła w pamięci postać pedofila grana przez Tucci'ego. Nie wiem czy to celowy zabieg Jacksona, kunszt Tucci'ego, czy też po prostu złe poprowadzenie historii. Niepokojący jest jednak fakt, że jedyną postacią "z krwi i kości" wydaje się być właśnie psychopata. A może to epilog trylogii "złego smaku"?

Arek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz